Przemówienie wygłoszone 7 listopada 1919 r. na wspólnym posiedzeniu Ogólnorosyjskiego Centralnego Komitetu Wykonawczego Rad, Moskiewskiej Rady Delegatów Robotniczych i Chłopskich, Ogólnorosyjskiej Centralnej Rady Związków Zawodowych i komitetów fabrycznych, poświęconym drugiej rocznicy Rewolucji Październikowej
Towarzysze! Dwa lata temu, kiedy szalała jeszcze wojna imperialistyczna, powstanie proletariatu rosyjskiego, zdobycie przezeń władzy państwowej wydawało się wszystkim zwolennikom burżuazji w Rosji, wydawało się masom ludowym i bodajże większości robotników innych krajów próbą śmiałą, lecz beznadziejną. Wydawało się wtedy, że światowy imperializm jest tak olbrzymią, tak niezwyciężoną siłą, iż robotnicy zacofanego kraju podejmując próbę powstania przeciw niemu - postępują jak szaleńcy. A obecnie, spoglądając wstecz, na ubiegłe dwa lata, widzimy, że nawet nasi przeciwnicy zaczynają coraz bardziej przyznawać nam słuszność. Widzimy, że imperializm, który wydawał się tak niezwyciężonym kolosem, okazał się w oczach wszystkich kolosem na glinianych nogach, a owe dwa lata naszych przeżyć i walki świadczą coraz dobitniej o zwycięstwie nie tylko rosyjskiego, lecz również międzynarodowego proletariatu.
Towarzysze, w pierwszym roku istnienia naszej władzy staliśmy w obliczu potęgi niemieckiego imperializmu, musieliśmy znosić bolesne skutki narzuconego nam pokoju opartego nu przemocy i grabieży, musieliśmy sami jedni nawoływać do rewolucji, nie znajdując ani poparcia, ani oddźwięku. Gdy więc pierwszy rok naszej władzy stał się pierwszym rokiem naszej walki z imperializmem, to rychło zdołaliśmy się przekonać, że walka toczona przez różne odłamy tego olbrzymiego międzynarodowego imperializmu nie jest niczym innym jak tylko przedśmiertną konwulsją, i że w walce tej zainteresowany jest zarówno imperializm Niemiec, jak i imperializm burżuazji angielsko-francuskiej. Wykazaliśmy w ciągu tego roku, że walka ta tylko wzmacnia, tylko zwiększa i odradza nasze siły i zwraca je przeciw całemu imperializmowi. Taką sytuację stworzyliśmy w ciągu pierwszego roku, a w ciągu całego drugiego roku staliśmy twarzą w twarz z naszym wrogiem. Byli pesymiści, którzy jeszcze w ubiegłym roku mocno oburzali się na nas, jeszcze w ubiegłym roku mówili, że Anglia, Francja i Ameryka to taka ogromna, taka olbrzymia siła, która zmiażdży nasz kraj. Upłynął rok i oto widzicie, że jeśli ten pierwszy rok można nazwać rokiem potęgi międzynarodowego imperializmu, to drugi tok zasługuje na nazwę roku najazdu imperializmu angielsko-amerykańskiego i zwycięskiego odparcia tego najazdu, zwycięstwa nad Kołczakiem i Judeniczem oraz początku zwycięstwa nad Denikinem.
A wiemy dobrze, że wszystkie użyte przeciw nam siły wojskowe pochodziły z określonego źródła. Wiemy, że cały sprzęt wojskowy, całkowite uzbrojenie otrzymały one od imperialistów; wiemy, że część floty wojennej całego świata wysłali oni na pomoc naszym wrogom, a obecnie wszelkimi sposobami pomagają im i gromadzą sity zarówno na południu Rosji, jak i w Archangielsku. Wiemy jednak dobrze, że imperializm międzynarodowy nie może liczyć na wszystkie te - zdawać by się mogło - imponujące i niezwyciężone siły, dla nas wcale nie straszne, oraz wiemy, że siły te są przegniłe od wewnątrz, że czynią nas coraz mocniejszymi i że dzięki temu będziemy mogli zwyciężyć na froncie zewnętrznym i rozwinąć to zwycięstwo w całej pełni. Nie będę się nad tym zatrzymywał, gdyż zadanie to zreferuje wam tow. Trocki.
Wydaje mi się, że powinniśmy teraz uczynić próbę ustalenia, czego w ogóle nauczyło nas dwuletnie bohaterskie budownictwo.
Tym, co moim zdaniem stanowi najważniejszy wniosek z dwóch lat budowania Republiki Radzieckiej, tym co w moich oczach ma dla nas największe znaczenie - jest nauka płynąca z doświadczeń budowania władzy robotniczej. Wydaje mi się, że w tej sprawie nie powinniśmy poprzestawać na konkretnych, poszczególnych faktach dotyczących pracy tego czy innego komisariatu i znanych większości z was z własnego doświadczenia. Wydaje mi się, że obecnie, ogarniając spojrzeniem to, cośmy przeżyli, powinniśmy zrozumieć, czego nas w ogóle uczy to budownictwo, aby tę naukę posiąść i jak najszerzej przekazać masom pracującym.
Jedynie udział robotników w ogólnym rządzeniu państwem umożliwił nam stawić czoło tym niewiarygodnym trudnościom, toteż tylko wtedy odniesiemy całkowite zwycięstwo, gdy będziemy nadal kroczyć tą drogą - taka właśnie jest ta nauka. Druga rzecz, która powinna być dla nas nauką - to właściwy stosunek do chłopów, do olbrzymich wielomilionowych mas chłopstwa, ponieważ tytko dzięki temu mogliśmy zwycięsko przetrwać mimo wszystkich trudności i ponieważ tytko to wskazuje nam drogę wiodącą do coraz to nowych sukcesów.
Jeśli przypomnicie sobie, cośmy przeżyli, jeśli przypomnicie sobie pierwsze kroki Władzy Radzieckiej, jeśli przypomnicie sobie, jak w ogóle wyglądało budowanie republiki we wszystkich dziedzinach zarządzania, nie wyłączając również spraw wojskowych, to stwierdzicie, że dwa lata temu, w październiku, władza klasy robotniczej znajdowała się dopiero w powijakach, a aparatu władzy państwowej w rzeczywistości nie mieliśmy jeszcze w swych rękach; spoglądając więc wstecz na dwa ostatnie lata zgodzicie się ze mną, że w każdej dziedzinie - wojskowej, politycznej i ekonomicznej - musieliśmy zdobywać krok za krokiem każdą pozycję, aby stworzyć prawdziwy aparat władzy państwowej, zmiatając z drogi tych, którzy przed nami przewodzili jeszcze robotnikom i masom pracującym.
Jest dla nas szczególnie ważne, byśmy zrozumieli sens rozwoju, jaki miał miejsce w ubiegłym okresie, ponieważ we wszystkich krajach świata droga tego rozwoju jest taka sama.
Gdy robotnicy i masy pracujące stawiali pierwsze swe kroki, nie mieli jeszcze swych prawdziwych przywódców, a teraz proletariat sam ujmuje w swe ręce rządy państwem, władzę polityczną, na jego czele widzimy wszędzie przywódców, którzy obalają stare przesądy drobnoburżuazyjnej demokracji, te stare przesądy, których wyrazicielem u nas są mieńszewicy i eserowcy, a w całej Europie - przedstawiciele rządów burżuazyjnych Dawniej byto to wyjątkiem, a teraz stało się powszechną regułą. Gdy w październiku, dwa lata temu, rząd burżuazyjny w Rosji - jego sojusz, jego koalicja z przedstawicielami mieńszewików i eserowców - został obalony, to potem wiemy, jak musieliśmy organizując naszą pracę przebudowywać każdą dziedzinę administracji w taki sposób, aby rzeczywiście prawdziwi przedstawiciele, rewolucyjni robotnicy, rzeczywista awangarda proletariatu ujęła w swe ręce sprawę budowania władzy. Tak było w październiku, dwa lata temu, kiedy praca wymagała niezwykłego wysiłku; niemniej jednak wiemy i musimy stwierdzić, że praca ta i teraz jeszcze nie jest zakończona. Wiemy, jaki opór stawia nam stary aparat władzy państwowej, jak urzędnicy usiłowali początkowo uchylać się od pracy - tę najbardziej prymitywną formę sabotażu władza proletariacka zlikwidowała w ciągu kilku tygodni. Wykazała, że to nie robi na niej żadnego wrażenia; gdy zaś zlikwidowaliśmy ten prymitywny sabotaż, wróg obrał sobie inną drogę.
Zdarzało się nagminnie, że nawet zarząd robotniczy organizowany był przez zwolenników burżuazji; musieliśmy zająć się tym tak, aby w całej pełni wykorzystać tu siły robotnicze. Weźmy na przykład miniony już okres, kiedy to na czele zarządu kolei, proletariatu kolejowego stali ludzie, którzy wiedli go nie po drodze proletariackiej, lecz po drodze burżuazyjnej. Wiemy, że we wszystkich dziedzinach, w których tylko mogliśmy pozbyć się burżuazji, czyniliśmy to, ale ile nas to kosztowało! W każdej dziedzinie musieliśmy sobie wywalczać każdy krok naprzód i powierzać stanowiska robotnikom, naszym przodującym ludziom, którzy mają za sobą trudną szkołę organizowania administracji państwowej. Być może, że dla kogoś, kto patrzy na to jako człowiek postronny, wszystko to nie przedstawia wielkiej trudności, jednakże w rzeczywistości, jeśli spojrzeć wnikliwie, to można zobaczyć, ile wysiłku kosztowało robotników, którzy przebyli wszystkie etapy walki, zdobycie swych praw; można się przekonać, jak robotnicy brali się do rzeczy, poczynając od kontroli robotniczej nad przemysłem, a kończąc na robotniczym zarządzaniu przemysłem, lub jak montowali zdolny do pracy aparat w kolejnictwie poczynając od sławetnego Wikżelu; można zobaczyć, jak przedstawiciele klasy robotniczej wchodzą stopniowo do wszystkich naszych organizacji, umacniając je swoją działalnością. Weźmy na przykład spółdzielczość, w której widzimy ogromną liczbę przedstawicieli robotników. Wiemy, że dawniej obejmowała orna niemal wyłącznie przedstawicieli klasy nierobotniczej. Również i tu, w starej spółdzielczości, spotykaliśmy ludzi przesiąkniętych poglądami i interesami starego społeczeństwa burżuazyjnego. Tutaj robotnicy musieli staczać długie walki, aby wziąć władzę w swe ręce i podporządkować spółdzielczość swym interesom, aby działalność spółdzielczości była bardziej owocna.
Najdonioślejszą jednak pracę wykonaliśmy w dziedzinie przebudowy starego aparatu państwowego i chociaż praca ta była trudna, to po upływie dwóch lat widzimy wszak rezultaty wysiłków klasy robotniczej i możemy powiedzieć, że mamy tu tysiące przedstawicieli robotników, którzy przeszli przez cały ogień walki, wypierając krok za krokiem przedstawicieli władzy burżuazyjnej. Widzimy robotników nie tylko w aparacie państwowym, widzimy również ich przedstawicieli w aprowizacji, będącej dziedziną, w której działali niemal wyłącznie przedstawiciele starego, burżuazyjnego rządu, starego, burżuazyjnego państwa. Robotnicy stworzyli aparat aprowizacyjny, a jeszcze rok temu nie mogliśmy należycie uporać się z tym aparatem; podczas gdy rok temu było w nim zaledwie 30 przedstawicieli robotników, to obecnie w organach wewnętrznych aparatu aprowizacyjnego możemy naliczyć około 80 przedstawicieli robotników. Te proste, widoczne dla każdego liczby świadczą, jak wielki krok naprzód uczynił nasz kraj, a dla nas bardzo doniosły jest fakt, że osiągnęliśmy po przewrocie politycznym duże wyniki na polu budowania władzy proletariackiej.
Prócz tego była i jest wykonywana przez robotników tak doniosła praca, jak wyłanianie przywódców proletariackich. Nasze środowisko wyłania dziesiątki i setki tysięcy odważnych robotników, którzy idą w bój przeciw białogwardyjskim generałom. Krok za krokiem wypieramy naszych wrogów z każdej dziedziny władzy. Robotnicy, którzy dawniej nie zawsze mogli sprostać tym zadaniom, obecnie stopniowo wydzierają z rąk naszego wroga jedną dziedzinę za drugą. Żadne trudności nie powstrzymają proletariatu. Nie zważając na żadne trudności proletariat zdobywa stopniowo, jedną po drugiej, wszystkie dziedziny i wciąga do udziału w rządzeniu swych przedstawicieli, aby w każdej dziedzinie rządzenia, na każdej - nawet najmniejszej - placówce, od dołu do góry, przedstawiciele ci sami wszędzie nabyli umiejętności budowania, sami wykształcili dziesiątki i setki tysięcy ludzi zdolnych do samodzielnego załatwiania wszystkich spraw związanych z rządzeniem państwem, z budowaniem państwa.
Towarzysze! W ostatnim czasie mieliśmy niezwykle piękny przykład sukcesów związanych z naszą pracą. Wiemy, jak szeroko rozpowszechniły się subotniki wśród świadomych robotników. Znamy tych przedstawicieli komunizmu, którzy w zapleczu przynoszą nie mniejszą korzyść niż Armia Czerwona na froncie, jakkolwiek znoszą największe męczarnie głodu i chłodu; wiemy, że w krytycznej chwili, kiedy nieprzyjaciel nacierał na Piotrgród, a Denikin zdobył Orzeł, kiedy burżuazja nabrała otuchy i chwyciła za swą ostatnią ulubioną broń - sianie paniki, proklamowaliśmy Tydzień Partyjny. W takiej. chwili robotnicy - komuniści szli do robotników i mas pracujących, do tych, którzy najbardziej cierpieli, dźwigając brzemię wojny imperialistycznej i znosząc udręki głodu i chłodu, do tych, na których najbardziej liczyli burżuazyjni siewcy paniki, do tych, na których barki spadały największe ciężary - do tych więc ludzi zwróciliśmy się w czasie Tygodnia Partyjnego ze słowami: „Brzemię trudności związanych z władzą robotniczą, groźby imperialistów i kapitalistów mają was zastraszyć; widzicie naszą pracę i trudności; apelujemy do was i tylko wam, tylko przedstawicielom mas pracujących szeroko otwieramy podwoje naszej partii. W trudnej chwili na was liczymy i was wzywamy do naszych szeregów, abyście wzięli na swe barki cały ciężar budowania państwa". Wiecie, że była to okrutnie ciężka chwila zarówno w sensie materialnym, jak i ze względu na to, że przeciwnik miał sukcesy w wojnie i polityce zagranicznej. I wiecie, jakim niespotykanym, nieoczekiwanym i nieprawdopodobnym sukcesem został uwieńczony ten Tydzień Partyjny w samej tylko Moskwie, gdzie pozyskaliśmy ponad 14 tysięcy nowych członków partii. Oto ogólny wynik tego Tygodnia Partyjnego, całkowicie przeobrażającego, przekształcającego klasę robotniczą, przeistaczającego ją - dzięki doświadczeniom, jakie daje działanie - z biernego, bezwolnego narzędzia burżuazyjnej władzy wyzyskiwaczy, burżuazyjnego państwa w prawdziwych twórców przyszłego społeczeństwa komunistycznego. Wiemy, że istnieją rezerwy w postaci dziesiątków, setek tysięcy młodzieży robotniczo-chłopskiej, które widziały i znają ucisk, jaki istniał w starym społeczeństwie obszarniczym i burżuazyjnym, które widziały niesłychane trudności budownictwa, które były świadkami tego, z jakich bohaterów składał się pierwszy zaciąg robotników w latach 1917 i 1918, i które zasilają nasze szeregi tym bardziej masowo i ofiarnie, im większą mamy trudności. Posiadanie tych rezerw daje nam całkowitą pewność, że w ciągu dwóch lat tak okrzepliśmy, iż nic nas nic zachwieje ani nie złamie; mamy źródło, z którego długo możemy czerpać coraz obficiej, aby sami przedstawiciele mas pracujących brali udział w budowaniu państwa. Pod tym względem w ciągu dwóch lat zdobyliśmy takie doświadczenie w zakresie zarządzania różnymi dziedzinami przez robotników, że możemy dzisiaj śmiało i bez żadnej przesady powiedzieć, iż obecnie pozostaje nam tylko kontynuować to, cośmy rozpoczęli, a dalszy bieg rzeczy będzie taki, jak w ciągu tych dwóch lat, przy czym tempo stale będzie się zwiększać.
W innej dziedzinie, w dziedzinie stosunku klasy robotniczej do chłopstwa, mieliśmy znacznie więcej trudności. W roku 1917, dwa lata temu, kiedy Rady wzięty władzę w swe ręce, stosunek ten był jeszcze zupełnie niejasny. Chłopstwo już w całości wystąpiło przeciw obszarnikom, poparło klasę robotniczą, ponieważ ujrzało w niej realizatorów pragnień mas chłopskich, prawdziwych bojowników robotniczych, nie zaś tych, którzy zdradzali chłopstwo działając w sojuszu z obszarnikami. Wiemy jednak doskonale, że wśród chłopstwa walka wtedy jeszcze się nie rozwinęła. Pierwszy rok był rokiem, w którym proletariat miejski nie miał jeszcze na wsi trwałej pozycji. Widzimy to szczególnie wyraźnie na tych kresach, gdzie przez pewien czas istniała władza białogwardzistów. Widzieliśmy to ubiegłego lata, w roku 1918, kiedy odnosili oni łatwe zwycięstwa na Uralu. Widzieliśmy, że władzy proletariackiej na terenie wsi jeszcze sama wieś nie wyłoniła, widzieliśmy, że nie wystarczy przynieść władzę proletariacką z zewnątrz i dać ją wsi. Trzeba, żeby chłopstwo na podstawie własnego doświadczenia, własnej konstruktywnej działalności doszło do tych samych wniosków, i chociaż praca ta jest o wiele trudniejsza, o wiele wolniejsza i cięższa, to jednak jej owoce, wyniki, są bez porównania większe. To stanowi naszą główną zdobycz w drugim roku istnienia Władzy Radzieckiej.
Nie będę mówił o militarnym znaczeniu zwycięstwa nad Kołczakiem, powiem jednak, że gdyby chłopstwo nie zdobyło doświadczeń, będących wynikiem porównywania tego, co przynosi władza dyktatorów burżuazji, z tym, co przynosi władza bolszewików, to zwycięstwa tego by nie było. A przecież dyktatorzy zaczęli od koalicji, od Zgromadzenia Ustawodawczego, przecież we władzy tej uczestniczyli ci sami eserowcy i mieńszewicy, których spotykamy na każdym kroku w naszej pracy jako ludzi dnia wczorajszego, jako budowniczych spółdzielczości, związków zawodowych, organizacji nauczycielskich i mnóstwa innych organizacji, które musimy przebudowywać. Kołczak zaczął w sojuszu z nimi, z ludźmi, których niczego nie nauczyło doświadczenie z czasów Kiereńskiego i którzy uczynili po raz drugi tę samą próbę. Była ona potrzebna po to, by przeciw bolszewikom powstały kresy, najbardziej oderwane od centralnej części kraju. Na Syberii nie mogliśmy dać chłopom tego, co dała im rewolucja w Rosji. Na Syberii chłopstwo nie otrzymało ziemi obszarniczej, ponieważ jej tam nie było, i dlatego łatwiej mu było uwierzyć białogwardzistom. Do walki tej zostały wciągnięte wszystkie siły Ententy i tej armii imperialistów, która najmniej ucierpiała w czasie wojny - armii japońskiej. Wiemy, że setki milionów rubli wydano, aby pomóc Kołczakowi, że użyto wszystkich środków, aby go poprzeć.
Czegóż mu brakowało? Wszystko miał po swojej stronie. Wszystko, co mają potężne mocarstwa świata.
Miał chłopstwo i olbrzymie terytorium, na którym prawie nie było proletariatu przemysłowego. Dlaczegóż wszystko to skończyło się fiaskiem? Dlatego, że doświadczenia robotników, żołnierzy i chłopów raz jeszcze wykazały, iż bolszewicy w swych przewidywaniach, w swej ocenie układu sił społecznych mieli rację, gdy mówili, że sojusz robotników i chłopów niełatwo się urzeczywistnia, ale w każdym razie jest to jedyny niezwyciężony sojusz przeciw kapitalistom.
To jest dla nas nauka, towarzysze, jeśli można tu mówić o nauce. Doświadczenie to dla komunizmu jest najtrudniejsze, jest to bowiem doświadczenie wszystko uwzględniające i wszystko wykorzystujące; tylko wtedy możemy zbudować komunizm, gdy chłopstwo świadomie dojdzie do określonego wniosku. A osiągnąć to możemy jedynie wtedy, gdy zawrzemy sojusz z chłopami. Mogliśmy się o tym przekonać na podstawie doświadczenia z Kołczakiem. Epopeja Kołczaka była krwawym doświadczeniem, ale winę za to nie my ponosimy.
Jak wam teraz bardzo dobrze wiadomo, spadło na nasze barki drugie brzemię, wiecie, że głód i chłód sroży się najbardziej w naszym kraju. Wiecie, że winę za to zrzuca się na komunizm, ale wiadomo wam doskonale również i to, że komunizm tu w niczym nie zawinił.
Widzimy, że we wszystkich krajach głód i chłód to zjawiska, które się coraz bardziej rozszerzają i zaostrzają, toteż wkrótce wszyscy przekonają się, iż sytuacja w Rosji nie jest następstwem komunizmu, lecz następstwem czteroletniej wojny międzynarodowej. Wojna ta zrodziła cały koszmar, w którym żyjemy, zrodziła ów głód i chłód. Wierzymy jednak, że wkrótce wydostaniemy się z tej matni. Istota rzeczy polega tylko na tym, że robotnicy muszą pracować, ale dla siebie, nie zaś dla tych, którzy w ciągu czterech lat wyrzynali ludzi. Walka z głodem i chłodem toczy się już wszędzie. Teraz nawet najpotężniejsze państwa uginają się pod tym brzemieniem.
Musieliśmy w drodze dostaw obowiązkowych otrzymać zboże od naszego wielomilionowego chłopstwa, ale przeprowadziliśmy to inaczej niż kapitaliści, którzy działali ramię przy ramieniu ze spekulantami. Rozwiązując ten problem szliśmy z robotnikami szliśmy przeciw spekulantom. Działaliśmy środkami przekonywania, szliśmy do chłopa i mówiliśmy mu: robimy wszystko jedynie po to, aby pomóc jemu i robotnikom. Chłop, który posiada nadwyżki zboża i oddaje je po z góry ustalonej cenie, jest naszym towarzyszem broni. Ten zaś, który tego nie robi, jest naszym wrogiem, przestępcą, wyzyskiwaczem i spekulantem, toteż nie możemy mieć z nim nic wspólnego. Szliśmy do chłopa z propagandą naszych idei i propaganda ta tym bardziej czyniła zeń naszego sprzymierzeńca. Osiągnęliśmy pod tym względem całkiem konkretne rezultaty. W ubiegłym roku od sierpnia do października otrzymaliśmy 37 milionów pudów zboża, a w roku bieżącym - 45 milionów pudów, bez specjalnej, gruntownej kontroli. Poprawa, jak widzicie, istnieje - co prawda powolna, lecz niewątpliwa. I jeśli nawet uwzględnimy niedobory, które powstały u nas wskutek zajęcia przez Denikina naszej najżyźniejszej połaci kraju, to mimo wszystko sprawa przybiera taki obrót, że zdołamy zrealizować nasz plan skupu i plan dystrybucji po cenach państwowych. Jeśli więc chodzi o te rzeczy, to mamy już do pewnego stopnia gotowy aparat, toteż obecnie wkraczamy na drogę socjalistyczną.
Obecnie stoi przed nami zagadnienie kryzysu paliwa. Problem zbożowy nie jest już u nas tak ostry; wytworzyła się taka sytuacja, że mamy zboże, lecz nie mamy paliw. Denikin zagarnął nasz okręg węglowy. Zagarnięcie tego okręgu węglowego wywołało u nas niebywałe trudności, ale w tym wypadku postępujemy tak samo jak wtedy, gdy chodziło o zboże. Zwracamy się do robotników z tym samym apelem, co i wówczas. Tak samo jak przebudowaliśmy nasz aparat aprowizacyjny, który po okrzepnięciu i usprawnieniu wykonał ściśle określoną pracę uwieńczoną doskonałymi wynikami, tak samo obecnie z każdym dniem usprawniamy aparat zaopatrujący nas w paliwo. Wskazujemy robotnikom, skąd nadciąga takie czy inne grożące nam niebezpieczeństwo, dokąd i z jakiego rejonu trzeba przerzucić nowe siły.
Jesteśmy więc przeświadczeni, że tak samo jak przezwyciężaliśmy w ubiegłym roku trudności zbożowe, tak samo i teraz przezwyciężymy nasze trudności w zakresie paliw.
Pozwólcie, że na razie ograniczę się do tych wyników naszej pracy. Na zakończenie pozwolę sobie poruszyć tylko w kilka słowach kwestię korzystnych dla nas zmian na arenie międzynarodowej. Gdyśmy wypróbowali naszą drogę, rezultaty dowiodły, że była ona prosta i słuszna. Kiedy w 1917 roku zdobyliśmy władzę, byliśmy osamotnieni. W 1917 roku we wszystkich krajach mówiono, że bolszewizm się nie utrzyma. Obecnie w tych samych krajach istnieje już potężny ruch komunistyczny. Po upływie roku od chwili, gdyśmy zdobyli władzę i pół roku od chwili założenia przez nas III Międzynarodówki, Międzynarodówki komunistów - Międzynarodówka ta stała się już faktycznie główną siłą w ruchu robotniczym wszystkich krajów. Pod tym względem nasze doświadczenie dało najwspanialsze, niespotykanie szybkie rezultaty. Co prawda, ruch ku wolności rozwija się w Europie nie tak jak u nas. Jeśli jednak przypomnicie sobie dwa lata walki, to sami stwierdzicie, że również na Ukrainie, a nawet w niektórych wielkoruskich dzielnicach Rosji o specyficznym składzie ludności, na przykład w dzielnicach kozackich, na Syberii, na Uralu, zwycięstwo nie przyszło tak szybko i nie w taki sposób jak w Pitrze i Moskwie - w centralnej części Rosji. Rzecz zrozumiała, że nie powinniśmy dziwić się, iż w Europie ruch ten jest znacznie powolniejszy, tam bowiem musi się odpierać o wiele większy nacisk szowinizmu, imperializmu, niemniej jednak ten ruch rozwija się tam nieprzerwanie, kroczy tą samą drogą, którą wskazują bolszewicy. Widzimy wszędzie, jak ten ruch się rozwija. Orędownicy mieńszewików i eserowców ustępują miejsca przedstawicielom III Międzynarodówki. Przywódcy ci tracą wpływy, wszędzie natomiast wzmaga cię ruch komunistyczny, dlatego też teraz, po dwóch latach istnienia Władzy Radzieckiej, możemy powiedzieć, że nie tylko w skali państwa rosyjskiego, lecz również w skali międzynarodowej - mamy całkowite, faktami poparte prawo mówić o tym - obecnie po naszej stronie jest wszystko, co świadome, wszystko, co rewolucyjne w masach, w rewolucyjnym świecie. A przeto możemy powiedzieć, że po tym, cośmy przeżyli, żadne trudności nie są dla nas straszne, wszystkim tym trudnościom stawimy czoło, a następnie wszystkie te trudności przezwyciężymy.