Napisane: 1915 r.
Źródło: Lenin, Dzieła wszystkie, t. 29, str. 294-300
Publisher: Książka i Wiedza, Warszawa 1985
Po raz pierwszy opublikowane: "Bolszewik" nr 5-6, 1925 r.
Wersja elektroniczna: Polska Sekcja MIA - kwiecień 2002
Adaptacja: Polska Sekcja MIA - styczeń 2003
Rozdwojenie tego, co jest jednym, i poznanie sprzecznych jego części (patrz cytat z Filona dotyczący Heraklita, na początku części III ("O poznaniu") lassalowskiego Heraklita(151a)) jest istotą (jedną z 'istotności', jedną z podstawowych, jeśli nie podstawową, własności szczególnych albo cech) dialektyki. Tak właśnie ujmuje zagadnienie także Hegel (Arystoteles w swojej 'Metafizyce' stale boryka się z tym i zmaga się z Heraklitem respective z ideami heraklitejskimi(152)).
Słuszność tej strony treści dialektyki powinna być sprawdzona w historii nauki. Na tę stronę dialektyki zazwyczaj (na przykład u Plechanowa) zwraca się zbyt mało uwagi: tożsamość przeciwieństw ujmuje się jako sumę przykładów ['na przykład ziarno', 'na przykład komunizm pierwotny'. To samo u Engelsa. Ale to 'ze względu na przystępność'... ], nie zaś jako prawo poznania (i prawo świata obiektywnego).
W matematyce + i -. Różniczka i całka.
,, mechanice działanie i przeciwdziałanie.
,, fizyce elektryczność dodatnia i ujemna.
,, chemii łączenie się i dysocjacja atomów.
,, nauce o społeczeństwie walka klas.
Tożsamość przeciwieństw (ich 'jedność' może słuszniej byłoby powiedzieć? chociaż różnica między terminami tożsamość i jedność nie jest tu szczególnie istotna. W pewnym sensie obydwa są słuszne) to uznanie (wykrycie) sprzecznych, wzajemnie się wyłączających, przeciwstawnych tendencji we wszystkich zjawiskach i procesach przyrody (w tym i ducha, i społeczeństwa). Warunkiem poznania wszystkich procesów świata w ich 'samoruchu', w ich spontanicznym rozwoju, w ich żywym życiu, jest poznanie ich jako jedności przeciwieństw. Rozwój jest 'walką' przeciwieństw. Dwie podstawowe (czy dwie możliwe? czy dwie dające się zaobserwować w historii?) koncepcje rozwoju (ewolucji) to: rozwój jako zmniejszanie się i zwiększanie, jako powtarzanie się, oraz rozwój jako jedność przeciwieństw (rozdwojenie tego, co jest jednym, na wzajemnie wyłączające się przeciwieństwa i wzajemny między nimi stosunek).
Pierwsza koncepcja ruchu pozostawia w cieniu samoruch, jego siłę napędową, jego źródło, jego motyw (albo źródło owo przeniesione zostaje na zewnątrz — bóg, podmiot etc. ). W koncepcji drugiej główna uwaga kieruje się właśnie na poznanie źródła 'samo'ruchu.
Pierwsza koncepcja jest martwa, niewyraźna, sucha. Druga — pełna życia. Jedynie druga daje klucz do 'samoruchu' wszystkiego, co istnieje; tylko ona daje klucz do 'skoków', do 'przerywania stopniowości', do 'przeistaczania się w przeciwieństwo', do unicestwiania tego, co stare, i powstawania czegoś nowego.
Jedność (zgodność, tożsamość, dynamiczna równowaga) przeciwieństw jest warunkowa, tymczasowa, przejściowa, względna. Walka wyłączających się wzajemnie przeciwieństw jest absolutna, jak absolutny jest rozwój, ruch.
NB: różnica między subiektywizmem (sceptycyzmem i sofistyką etc. ) a dialektyką polega między innymi na tym, że w (obiektywnej) dialektyce względna (relatywna) jest też różnica między tym, co relatywne, a tym, co absolutne. Dla dialektyki obiektywnej w tym, co relatywne, jest to, co absolutne. Dla subiektywizmu i sofistyki to, co relatywne, jest tylko relatywne i wyłącza to, co absolutne. |
W 'Kapitale' Marks analizuje zrazu najprostszy, najzwyklejszy, najbardziej podstawowy, najbardziej masowo występujący, najpowszedniejszy, miliardy razy spotykany w burżuazyjnym (towarowym) społeczeństwie stosunek: wymianę towarów. Analiza ujawnia w tym najprostszym zjawisku (w tej 'komórce' społeczeństwa burżuazyjnego) wszystkie sprzeczności (respective zarodki wszystkich sprzeczności) współczesnego społeczeństwa. Dalszy wykład ukazuje nam rozwój (zarówno wzrost, jak ruch) tych sprzeczności i tego społeczeństwa w sumie(152a) jego poszczególnych części, od jego początku do jego końca.
Taka też właśnie powinna być metoda wykładu (respective studiowania) dialektyki w ogóle (gdyż u Marksa dialektyka społeczeństwa burżuazyjnego jest to tylko szczególny przypadek dialektyki). Zacząć od tego, co najprostsze, najzwyklejsze, najbardziej masowo występujące etc., od dowolnego zdania: liście drzewa są zielone; Jan jest człowiekiem; Żuczek jest psem itp. Już tu (jak genialnie zauważył Hegel) jest dialektyka: to, co jednostkowe, jest ogólnym (por. Arystoteles, Metaphysik, przekład Schweglera, Bd. II, S. 40, 3. Buch, 4. Kapitel, 8—9: "denn naturlich kann man nicht der Meinung sein, dass es ein Haus — dom w ogóle —gebe ausser den sichtbaren Hausern", (152b)). To znaczy, że przeciwieństwa (to, co jednostkowe, jest przeciwne temu, co ogólne) są tożsame: jednostkowe nie istnieje inaczej niż w tym związku, który prowadzi do ogólnego. Ogólne istnieje tylko w jednostkowym i poprzez jednostkowe. Wszelkie jednostkowe jest (tak czy inaczej) ogólne. Wszelkie ogólne jest (cząstką czy też stroną, czy też istotą) jednostkowego. Wszelkie ogólne tylko w przybliżeniu ogarnia wszystkie jednostkowe przedmioty. Wszelkie jednostkowe nie mieści się całkowicie w ogólnym itd. itd. Wszelkie jednostkowe jest tysiącami przejść związane z innego rodzaju jednostkowymi (rzeczami, zjawiskami, procesami) itd. Już tutaj są elementy, zaczątki pojęcia konieczności, obiektywnego związku przyrody etc. Już tutaj występują przypadkowość i konieczność, zjawisko i istota, bo mówiąc: Jan jest człowiekiem, Żuczek jest psem, to jest liść drzewa itd., odrzucamy szereg cech jako przypadkowe, oddzielamy to, co istotne, od tego, co się jawi, i przeciwstawiamy jedno drugiemu.
Tak więc w dowolnym zdaniu można (i należy), jak w 'komórce', wykryć zaczątki wszystkich elementów dialektyki, wykazując w ten sposób, że całemu w ogóle poznaniu ludzkiemu właściwa jest dialektyka. Przyrodoznawstwo zaś ukazuje nam (i znów należy to pokazać na dowolnym najprostszym przykładzie) obiektywną przyrodę w tych samych jej własnościach, przeistaczanie się jednostkowego w ogólne, tego, co przypadkowe, w to, co konieczne, przechodzenie, przepływanie, wzajemny związek przeciwieństw. Dialektyka jest właśnie teorią poznania (Hegla i) marksizmu: oto na jaką 'stronę' sprawy (nie jest to 'strona', lecz istota sprawy) nie zwrócił uwagi Plechanow, nie mówiąc już o innych marksistach.
Poznanie w postaci szeregu kręgów przedstawia i Hegel (patrz Logika), i współczesny 'gnozeolog' przyrodoznawstwa, eklektyk, wróg heglostwa (którego nie zrozumiał!) Paul Volkmann (patrz jego ' Erkenntnistheoretische Grundzuge', S.(153)).
'Kręgi' w filozofii: [czy chronologia osób jest konieczna? Nie!] Starożytna: od Demokryta do Platona i dialektyki Heraklita. Odrodzenie: Descartes versus Gassendi (Spinoza?). Nowożytna: Holbach — Hegel (poprzez Berkeleya, Hume'a, Kanta). Hegel — Feuerbach — Marx. |
Dialektyka jako żywe, wielostronne (przy wiecznie wzrastającej liczbie stron) poznanie z bezmiarem odcieni różnorakiego podejścia, zbliżania się do rzeczywistości (z systemem filozoficznym, wyrastającym w pewną całość z każdego odcienia) — oto niezmiernie bogata treść w porównaniu z materializmem 'metafizycznym', którego zasadniczym nieszczęściem jest nieumiejętność zastosowania dialektyki do Bildertheorie(153a), do procesu i rozwoju poznania.
NB ten aforyzm |
Z punktu widzenia materializmu prymitywnego, wulgarnego, metafizycznego idealizm filozoficzny jest tylko bzdurą. Przeciwnie, z punktu widzenia materializmu dialektycznego idealizm filozoficzny jest jednostronnym, przesadnym, uberschwengliches (Dietzgen)(154) rozwinięciem (rozdęciem, chorobliwym przerostem) jednego z drobnych rysów, jednej ze stron, krawędzi poznania w absolut oderwany od materii, od przyrody, przeistoczony w bóstwo. Idealizm — to klechostwo. Słusznie. Ale idealizm filozoficzny jest ('raczej' i 'oprócz tego') drogą do klechostwa wiodącą poprzez jeden z odcieni nieskończenie złożonego (dialektycznego) poznania człowieka. |
Poznanie człowieka nie jest (respective nie idzie) linią prostą, lecz linią krzywą, zbliżającą się nieskończenie do szeregu kręgów, do spirali. Dowolny odcinek, skrawek, kawałek tej linii krzywej może być przekształcony (jednostronnie przekształcony) w samodzielną, całkowitą linię prostą, która (gdy spoza drzew nie widzi się lasu) prowadzi wówczas do bagna, do klechostwa (gdzie ją utrwala interes klasowy klas panujących). Prostoliniowość i jednostronność, zdrewniałość i skostnienie, subiektywizm i subiektywna ślepota — voila(154a) gnozeologiczne korzenie idealizmu. A klechostwo (== idealizm filozoficzny) oczywiście ma korzenie gnozeologiczne, nie jest pozbawione gruntu, jest to kwiat bezpłodny niewątpliwie, ale kwiat bezpłodny rosnący na żywym drzewie żywego, płodnego, prawdziwego, potężnego, wszechmocnego, obiektywnego, absolutnego poznania ludzkiego.
(71) Uberschwenglich (nadmierny, wyolbrzymiony, przesadny) - termin stosowany przez J. Dietzgena do scharakteryzowania stosunku prawdy absolutnej i prawdy względnej, materii i ducha itp. (patrz np. niniejszy tom, s. 396-397, 400). W. Lenin posługuje się tym terminem w wiek swych pracach, odsłaniając materialistyczny sens dialektyki pojęć. Na przykład w "Materializmie a empiriokrytycyzmie" rozwijając engelsowskie sformułowanie podstawowego zagadnienia filozofii Lenin pisał: "że do pojęcia materii włączyć należy również myśli, jak powtarza Dietzgen w swych <<Wypadach>> (patrz niniejszy tom, s. 403-404. - Red.) - to już jest mętlik zupełny, gdyż przy takim włączeniu traci sens gnozeologiczne przeciwstawienie materii duchowi, materializmu idealizmowi, a za takim przeciwstawieniem opowiada się przecież sam Dietzgen. Że to przeciwstawienie nie powinno być <<nadmierne>>, przesadne, metafizyczne - to wątpliwości nie ulega (i właśnie podkreślanie tego stanowi wielką zasługę dialektycznego materialisty Dietzgena). Granicami absolutnej konieczności i absolutnej prawdziwości tego względnego przeciwstawienia są właśnie te granice, które wyznaczają kierunek badań gnoseologicznych. Poza tymi granicami wielkim błędem byłoby operowanie przeciwieństwem materii i ducha, tego, co fizyczne, i tego, co psychiczne, jako przeciwieństwem absolutnym" (Dzieła wszystkie, t. 18. Warszawa 1984, s. 237). Patrz także uwagę Lenina o dialektycznym charakterze prawdy w pracy "Dziecięca choroba <<lewicowości>> w komunizmie" (Dzieła, t. 31. Warszawa 1955, s. 48). - 97.
(151) Refleksja "W sprawie dialektyki" napisana została w zeszycie "Filozofia" między konspektem książki Lassalle'a o filozofii Heraklita a konspektem "Metafizyki" Arystotelesa; jednakże zawarte w refleksji powołania się na "Metafizykę" pozwalają przypuszczać, że została ona napisana już po przeczytaniu przez W. Lenina pracy Arystotelesa. Refleksja "W sprawie dialektyki" jest zatem pewnego rodzaju podsumowaniem przeprowadzonej przez Lenina pracy nad problematyką filozoficzną w latach 1914- 1915.
W refleksji tej Lenin analizuje dialektyczne prawo jedności i walki przeciwieństw, metafizyczną i dialektyczną koncepcję rozwoju, kategorię absolutności i względności, abstrakcji i konkretu, ogólnego, szczególnego i jednostkowego, logicznego i historycznego i inne; ukazuje dialektyczny charakter procesu poznania, przedstawia gnoseologiczne i klasowe korzenie idealizmu. - 294.
(151a)Patrz niniejszy tom, s. 289-290. - Red. 294
(152) Patrz także leninowski konspekt "Metafizyki" Arystotelesa (niniejszy tom, s. 304). -204.
(152a)W sumie. - Red.
(152b)"Nie można wszak twierdzić, że istnieje jakiś dom [dom w ogóle] poza poszczególnymi domami". Arystoteles: "Metafizyka". Warszawa 1983, s. 60. - Red.
(153) W. Lenin ma na myśli książkę P. Volkmanna "Erkenntnistheoretische Grundzuge der Naturwissenschaften und ihre Beziehungen zum Geistesleben der Gegenwart"; wskazane miejsca znajdują się na s. 35 drugiego wydania książki, które czytał W. Lenin (patrz niniejszy tom, s. 327-328); analogiczne miejsca Lenin odnotował również przy konspektowaniu "Wykładów z historii filozofii" Hegla (patrz niniejszy tom, s. 203 i 214). - 230.
(153a) Teorii odbicia. - Red.
(154) Patrz przypis 71. - 300.
(154a) Oto - Red.